i już się zaczeło .... wojna z urzędnikami :-(
Na początku marca udałem się do geodety w celu podziału działki teraz już mamy czerwiec i działka nadal nie jest jeszcze podzielona , szału można dostać . Wędrówka papierów wygląda tak gmina -starostwo - gmina teraz już są na tym ostatnim etapie czyli w gminie .
W kwietniu dostaliśmy pismo że są nie jasności w w papierach ponieważ wnosek złożony do gminy jest przez nas oboje czyli ja z żoną , a w starostwie było odnotowane że działka jest tylko na mnie , trzeba było udać się do starostwa z aktem notarialnym i pokazać im że działka jest na nas oboje i po starciu z urzędniczką po około kikunastu minutach pani przyznała się ze nie doczytała aktu i wyprostowała wszystko ale trzeba było znowu zapłacić z wypis z rejestru gruntów " bo szanowna Pani nie doczytała " .
Ok sprawa wyprostowana czekamy dalej , po naciskach na gieodetę kiedy będziemy zakopywać słupki obecał ze z koncem maja powinno to nastąpić hmmmm przyszedł czerwiec i nic więc jadę osobiście do gminy i pytam się na jakim etapie są te moje papiery a pan urzędnik mówi że zadnych papierów nie otrzymał jeszcze . Hmmmm szału można dostać poraz drugi . i kto tu kłamie urzędnik cz geodeta ? odrazu dzwonię do gieodety nie mówiąc ze byłem w gminie i on upiera się przy swoim że te papiery złożył obiecał ze pojedzie osobiście do gminy i wyjaśni , ok . No i faktycznie okało się ze te papiery gdzieś tam podpieły się panu urzędnikowi nie wtym miejscu gdzie powinny i tak przeleżały ponad dwa tygodnie nie ruszone/ zapomiane . Dziś udałem się znowu do pana urzędnika w gminie i obiecał ze do piątku papiery będą gotowe i zaprosił po odbiór osobiście , zobaczymy !!!
Więc tak wygląda piewsze starcie z buirokracją 3 misiące sam podział działki a gdzie reszta ? warunki zabudowy , przyłącza , i pozwolenie na budowę oj duga będzie to droga .
Pozdrawiamy